poniedziałek, 18 listopada 2013

Dream

*Narrator*
Całe jej życie runęło w gruzach gdy sąd wypowiedział słowa "Oświadczam że dalej sprawować opiekę nad czteroletnim Tomy'm Richards'em będzie jego ojciec Niall Horan, zamykam przewód sądowy"
Jak to możliwe? Niall wystąpił w tej sprawie do sądu, niby dopiero poznał syna, a Selena zajmowała się nim od..zawsze, ale pieniądze robią wszystko. Sąd uznał, że Selena nie zdoła utrzymać dziecka, a jego ojciec jest bogaty i sławny.
Tomy i Niall, siedzą teraz w samolocie do Londynu wraz z resztą zespołu, a Selena została sama. To znaczy ma Alex, ale czuje tą pustkę w sercu po stracie syna. Może się z nim widywać kiedy tylko zechce, ale przecież nie może się przeprowadzić do Londynu, tu ma prace, a tam gdzie by znalazła. Tylko  czy ona wytrzyma, bez codziennego budzenia się i słuchania "Dzień dobry mamusiu?"
*Selena*
Rozpoczął się kolejny dzień, inne dziewczyny w moim wieku, pewnie teraz jeżeli płaczą to po stracie swojego "super przystojnego" chłopaka, a ja płaczę codziennie od dwóch tygodni po stracie jedynej osoby jaka trzymała mnie przy życiu.
*Niall*
-Mamusiu, mamusiu!-kolejna nieprzespana noc, kolejne krzyki Tomy'ego że chcę do mamy, myślę że śnią mu się koszmary. Wstałem z łóżka i powędrowałem do niebieskiego pokoju mojego synka.
-Co się stało Tomy?
-Tatusiu, ja chcę do mamy, chcę żeby mnie przytuliła
-Ale mam jest daleko stąd, chodź-rozłożyłem ręce-przytul się-Chłopczyk nie zrobił tego co chciałem, tylko wstał i wybiegł z pokoju. Prawdopodobnie poszedł do pokoju Harry'ego, lub do Zayna i Perrie. Od razu przemierzyłem krótką ścieżkę do pokoju mojego przyjaciela, to trochę dziwne, bo mamy już każdy ponad dwadzieścia lat, Liam, Louis i Zayn mają dziewczyny a Zayn już właściwie żonę, a nadal mieszkamy razem, nadal jesteśmy One Direction i jesteśmy braćmi.
Lekko uchyliłem drewnianą powłokę i zobaczyłem Tomy'ego który był wtulony w Harry'ego, spójrzmy prawdzie w oczy, nie wychowam go sam.
*Selena*
Za 2 godziny kończy się moja zmiana, teraz mam przerwę, sięgnęłam do torebki i wyciągnęłam paczkę papierosów. Co ze mnie za matka? Nawet palić zaczęłam. Na wyświetlaczu w telefonie zobaczyłam trzy nieodebrane połączenia od Nialla, z tego co wiem u nich jest teraz wczesny ranek więc po co dzwoni?
Oddzwoniłam i odebrał już po pierwszym sygnale.
-Sel, proszę cię, przyjedź do Londynu, nie daje sobie rady sam z Tomym, zamieszkaj z nami, proszę-czy on płacze?
-Ty płaczesz?
-Po prostu przyjedź, zapłacę ci za bilet, ale Tomy i...ja za tobą tęsknimy-On za mną tęskni?
-Uhm...nie mogę Niall, ja mam tu pracę, jak tylko wezmę wolne, to przylecę do Tomy'ego.
-Daj sobie spokój z pracą, zamieszkasz z nami i koniec, spakuj się, zaraz zarezerwuje ci bilet-rozłączył się
Chyba nie mam wyboru...
Rzeczy już spakowane, lot mam za niecałą godzinę, jeszcze tylko pożegnam się z Alex i odjeżdżam na lotnisko, a następnie do Londynu, gdzie czeka na mnie mój powód do szczęścia.
-Będę tęsknić, odwiedzaj mnie czasem, lub ja do ciebie przyjadę, zobaczę się przy okazji z Harrym-no tak, ona i Harry są razem, ale ja nie wiem czy coś z tego będzie.
-Pa-uroniłam łzę którą zaraz starłam, i wyszłam z domu.
To dzięki niej pozbierałam się po stracie Nialla 3 lata temu, gdyby nie ona to nawet nie wiem gdzie bym teraz mieszkała.
*Niall*
Za kilka minut przyleci samolot. Tomy nie może usiedzieć na miejscu odkąd dowiedział się że Sel przyjeżdża. Zamieszka z nami, mam nawet dla niej niespodziankę a raczej, dla nas.
*Selena*
-Mamusia-mocno przytuliłam Tomy'ego, nie mogę uwierzyć że znowu będe go mieć przy sobie.
-Cześć-przywitałam się z Niallem i powędrowaliśmy do jego samochodu.
Droga dłużyła się nie miłosiernie, nawet mój, a raczej nasz synek zasnął w swoim foteliku.
Po chwili zatrzymaliśmy się przed normalnym jednorodzinnym domem. Wyszliśmy z samochodu i Niall objął moje ramię swoją ręką.
-Gdzie jest reszta?
-Jesteśmy sami, mieszkamy za Londynem.
-Fajnie
-Witaj w domu Sel, chłopak pochylił się i złożył nasze usta w długim pocałunku.